Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/198

Ta strona została skorygowana.

Blizko okrętów obozem, i małe ich miejsce przegradza„?
Tak powiedział; a tamten ze snu się ocknął odrazu,
I zwrócony do niego w skrzydlate odezwie się słowa:
„Rzeźki staruszku ty nigdy od pracy się nie uchylasz.

Nie ma to jeszcze i innych, a młodszych synów Achajskich,
165 

Którzyby mogli przecież obudzić z królów każdego
Wszędy zachodząc? lecz ty nieugiętym jesteś o starcze“.
Odpowiada mu na to Gereński Nestor wojownik:
„Wszystko to moje dziecko wyrzekłeś wedle słuszności.

Nieskazitelni synowie mi służą, i mam ja narodu
170 

Wiele, niejeden z nich obchodząc by mógł nawoływać;
Teraz atoli okrutna potrzeba Danajów przygniata.
Sprawa ta bowiem dla wszystkich Achajów na ostrzu stanęła
Noża, czy smutny upadek, czy pozostanie przy życiu.

Idźże mi teraz, Ajaxa szybkiego i syna Fyleja
175 

Obudź, (bo jesteś młodszym), jeżeli się o mnię turbujesz“.
Tak powiedział, a tamten zarzucił na ramię lwią skórę,
Płową, ogromną do kostek schodzącą i chwycił za dzidę.
Spiesznie odeszedł i tamtych zbudziwszy prowadzi bohatér.

Oni gdy się wmięszali do zgromadzonych na warcie,
180 

Straży dozorców już wtedy we śnie pogrążonych nie widzą,
Lecz obudzeni, przytomnie pod bronią wszyscy siedzieli.
Równie jak psy niespokojnie nad bydłem czuwają w zagrodzie,
Przysłuchując się bestyom okrutnym, co w pośród górzystéj

Kręcą się puszczy, i wielka się wrzawa nad niemi poczyna,
185 

Psów i myśliwych i wszelkiéj do spania ochoty pozbawia;
Takoż i dla nich sen błogi zupełnie od powiek uciekał,
Czuwających śród nocy złowrogiéj, bo wciąż obróceni
Ku równinie słuchają, czy nadciągają Trojanie.

Widząc ich cieszył się starzec i słowem odwagi dodawał;
190 

[Zatem się do nich zwróciwszy, lotnemi słowy przemawia:]
„Tak moje drogie dziateczki, czuwajcie, niech sen mi nikogo
Nie obejmie, by ztąd dla wrogów uciecha nie była.“
Tak powiedziawszy za rów pośpieszył; puścili się za nim

Wszyscy królowie Argejów, co byli zwołani do rady.
195