Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/204

Ta strona została skorygowana.

Nie na długo unikniesz, okropnéj od mojéj prawicy“.
Rzekł i dzidę wypuścił, rozmyślnie męża chybiając;
Po nad prawem ramieniem gładkiego oszczepu kończyna
W ziemi utkwiła, a tamten przystanął srodze zlękniony;

Cały się trząsł, a zęby od strachu mu w gębie dzwoniły.
375 

Bladość ogarnia mu twarz; zadyszeni go tamci dognawszy
Uchwycili za ręce; on wtedy się z płaczem odzywa:
„Nie odbierajcie mi życia, zaś ja się wykupię, bo w doma
Wiele mam złota i miedzi i wyrabianego żelaza;

Chętnie z takowych mój ojciec użyczy wam wykup obfity,
380 

Jeśli się dowie, że jestem przy życiu w okrętach Achajskich.
Rzeknie mu na to w odpowiedź przebiegły wielce Odyssej:
„Nabierz odwagi, a śmierć niechaj ci na myśli nie stoi;
Ale mi teraz opowiedz i wszystko po prawdzie wyrzeknij,

Dokądże sam ku okrętom od wojska daleko podążasz?
385 

W ciemnéj śród nocy, gdy inni śmiertelni snem spoczywają.
[Czyli zamierzasz którego z poległych na placu obdzierać?]
Albo też czyli cię Hektor na zwiady wysłał wszystkiego
Ku obszernym okrętom? lub samli z umysłu to czynisz“?

Dolon odrzecze mu na to z drżącemi od strachu kolany:
390 

„Wielce na moją niedolę mi Hektor ducha nastroił;
Któren mnię końmi dzielnego Pelejdy o giętkich pęcinach,
Udarować obiecał i wozem od miedzi świecącym;
On to namówił, bym w ciemnéj śród nocy jak lot mijającéj,

Jak najwięcej do wrogów się zbliżył i poszedł na zwiady,
395 

Czyli téż są w pogotowiu na szybkich łodziach jak dawniéj,
Albo téż czy pokonani pod naszych dłoni przewagą,
Knują pomiędzy sobą ucieczkę i nie chcą już więcéj,
Nocne straże odbywać, mordęgą okropną znużeni“.

Uśmiechając się na to przebiegły Odyssej odrzecze:
400 

„Zapragnęło twe serce wielkiego daru naprawdę,
Ajakidy dzielnego rumaków, które niełatwo
Ludziom śmiertelnym poskromić się dadzą, lub wprzęgnąć do wozu,
Innym wyjąwszy Pelejdy, którego bogini zrodziła.
Ale mi teraz opowiedz i wszystko gadaj po prawdzie;