Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/207

Ta strona została skorygowana.

Jego nasamprzód ujrzawszy Odyssej Diomedzie pokazał:
„Oto jest mąż Diomedzie, i jego to stoją rumaki,
Jako nam Dolon powiedział, któregośmy oba zabili.
Zatém do dzieła! odwagę stanowczą okazuj; nie trzeba

Tobie nieczynnie pod bronią zostawać; odwięzuj rumaki,
480 

Albo ty mężów zabijaj, a ja pomyślę o koniach“.
Rzekł, sowiooka Athene tamtego natchnęła odwagą;
Rżnął na prawo i lewo, bezecne jęki powstały
Ludzi żelazem zakłutych, od krwi zbroczyła się ziemia.

Równie jak lew co na trzodę, bez pieczy będącą natrafił,
485 

Na owieczki lub kozy i rzuca się na nie zajadle;
Tak i na mężów Trakijskich się rzucił syn Tydejowy,
Póki dwunastu nie zabił. Atoli przebiegły Odyssej
Zaraz jak tylko Tydejda którego mieczem uśmiercił,

Tego Odyssej złapawszy za nogi z tyłu wyciągał,
490 

Ważąc sobie w umyśle, by piękno-grzywiaste rumaki
Mogły z łatwością przechodzić, i żeby ich strach nie ogarnął,
Wskutek deptania po trupach, bo nieprzywykłe do tego.
Wreszcie gdy syn Tydejowy do księcia gromady się dostał,

Trzynastego z kolei żywota błogiego pozbawił,
495 

Stękającego, bo sen złowrogi przy głowach mu stanął,
[Nocy téj, w syna Onejdy postaci, za sprawą Atheny].
Przygód świadomy Odyssej, zatencza rumaki sprężyste,
Rzemieniami do kupy związawszy z tłumu wypędził,

Poganiając je łukiem, bo świecącego batoga
500 

Zabrać do ręki zapomniał z siedzenia ozdobnej powózki;
Wreszcie świsnął po cichu na znak Diomedzie boskiemu.
Tamten atoli rozważał, co najzuchwalszego uczynić;
Czy uchwyciwszy za wóz, gdzie leżał bogaty rynsztunek,

Dyszlem wyciągnąć takowy, lub wynieść podniósłszy do góry;
505 

Czyli téż jeszcze co więcéj Thrakijców życia pozbawić.
Podczas gdy o tém rozważał w umyśle, natenczas Athene
Tuż koło niego stanąwszy zagadnie boskiego Diomeda:
„Myśl o powrocie, o synu Tydeja wielkodusznego,

W stronę obszernych okrętów, byś nie powracał ścigany;
510