Aż pognaliśmy końmi do łanów pszenicznych Buprazia,
Blizko Alejzia, i skały Oleńskiéj, gdzie leży pagórek
Tak nazwany, zkąd wojska napowrót zwróciła Athene.
Ostatniego ubiwszy na placum zostawił, a nasi
Wszyscy zaś z bogów, Zewsa a z mężów Nestora chwalili.
Takim ja byłemci, byłem pomiędzy mężami. Lecz Achill
Sam chce tylko z odwagi korzystać; zaprawdę ja sądzę,
Będzie on później wielce żałował, jak naród przepadnie.
W onym to dniu gdy z Fthyi do Agamemnona cię wysłał,
My zaś będący wewnątrz i ja i boski Odyssej,
Wszystko dokładnie w komnatach słyszeli, jak tobie zalecał.
Myśmy albowiem przybyli do domów Peleja zamożnych,
Wtedyśmy bohaterskiego Menojtia, w domu zastali,
Oraz Achilla i ciebie. Lecz stary Pelej bohatér
Tłuste udźce wołowe zapalił Zewsowi groźnemu,
W ostrokole dziedzińca, i podniósł puhar złocisty,
Wyście się koło wołu krzątali; my właśnie natenczas
W progach podwoi stanęli; zmięszany powstał Achilles,
Biorąc za rękę wprowadził i do siadania nas znaglił,
Wszystko gościnnie przystawił, jak gościom uczynić należy.
Rozpocząłem ja mowę z doradą by poszliście z nami;
Wyście gorąco pragnęli, a tamci was napominali.
Stary Pelej synowi Achillesowi zalecał,
Żeby najlepiéj się sprawiał i zawsze nad innych celował;
,Synu mój, wyższym od ciebie jest urodzeniem Achilles,
Starszym ty jesteś, lecz on o wiele cię siłą przewyższa.
Zatem go słowy mądremi namawiaj i dobrze doradzaj,
Kieruj nim także; zaś on cię usłucha we wszystkiem co słuszne!’