Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/247

Ta strona została skorygowana.

Od zapory cokolwiek ustąpił, atoli bynajmniéj
Jéj nie opuścił, bo w duszy spodziewał się chwałę pozyskać
Zatém się odwracając na boskich Lykiów zawoła:
„Czemuż o Lykijczycy od strasznéj walki stronicie?

Przecież za ciężko jest na mnię, aczkolwiek jestem potężny,
410 

Żebym ja sam się przedarłszy do statków drogę otwierał;
Spieszcie więc za mną, albowiem łatwiejszém jest dzieło gdy wielu“.
Tak powiedział, zaś oni przejęci naganą władyki,

Silniej natarli skupieni nakoło mądrego książęcia.
415 

Z drugiéj zaś strony Argeje wzmocnili swoje szeregi,
Z wnętrza warowni i wielkie się dzieło dla nich przedstawia;
Ani Lykiowie waleczni albowiem niemogli Danajów
Mury złamawszy, otworzyć wolnego do statków przystępu,
Ani też zbrojni w dzidy Danaje Lykiów niemogli

Nazad odeprzeć od murów, gdy raz się już do nich zbliżyli.
420 

Ale jak wzdłuż granicy dwóch ludzi zacięcie się spiera,
W rękach miary trzymając, na wspólnéj miedzy granicznéj,
Stojąc na małym kawałku o równą cząstkę się kłócą;
Takoż i tych przegradzają strzelnice tylko, a z góry,

Jedni drugich rąbali po piersiach i tarczach okrągłych,
425 

Skórą wołową obszytych, i lekko zwrotnych tareczkach.
Wielu rany poniosło na ciele od spiżu srogiego,
Kiedy któremu w odwrocie się plecy z pod tarczy odkryły
W ciągu potyczki, a wielu na wylot przez tarczę raniono.

Wszędy zaś wieże i gzymsy przelaną krwią bohaterów
430 

Były zbryzgane z stron obu, Trojańskiéj, tak samo Achajskiéj.
Ale i tak nie zdołali ucieczki wywołać Achajów;
Oni się bowiem trzymali, jak wagi uczciwa kobieta
Trzyma, zarazem ciężarki i wełnę do góry podnosząc

W równej wadze, by dzieciom zarobek mozolny pozyskać.
435 

Między onymi tak samo się walka na równi ważyła,
Póki się Zews nie zgodził na sławę przeważną Hektora
Priamidesa, co pierwszy się dostał do murów Achajskich.
Krzyknął donośnie na Trojan, by zewsząd go można usłyszeć:

„Ruszcie się, koni poskromcy Trojanie, przełomcie Argejów
440