Tamci z po za nieb strzelając skrywali się, tak że w potyczce
Wytrwać niemogli Trojanie, bo strzały im szyki mięszały.
Byliby wtedy ze wstydem od strony namiotów i statków,
W tył się cofnęli Trojanie ku Ilion wiatrami owianej,
„Słusznej zaprawdę porady Hektorze słuchasz niechętnie,
Przeto że bóg ci głównie poruczył dzieła wojenne,
Sądzisz że w radzie tak samo każdego innego przewyższasz.
Przecież byś nigdy nie zdołał wszystkiemu zarazem poradzić!
[Taniec innemu, drugiemu zaś sztukę śpiewania i grania];
Innych zaś Zews wszechwiedny rozumem w sercu obdarzył
Zbawczym, z którego tak wielu z pomiędzy ludzi korzysta;
Wielu wybawił, lecz sobie samemu najwięcej jest świadom.
Wojny ogniwo płomienne na wszystkie cię strony otacza;
Wielkoduszni Trojanie dostawszy się wreszcie na mury,
Jedni cofnęli się z bitwy pod bronią, a reszta się bije,
Słabsi naprzeciw liczniejszym, porozpraszani po statkach.
Byśmy o każdej potrzebie się naradzili pospołem:
Czy się rzuciemy przebojem na wielowiosłowe okręty,
Jeśli nam bóg zwycięztwa użyczyć zechce, czy teraz
Mamy się cofnąć bez szwanku od statków. Co do mnie albowiem
Zrównać, tembardziej że mąż niezużyty w bitwie przy łodziach
Siedzi, a sądzę że już nie na długo od walki się wstrzyma“.
Skończył Polydam a Hektor przyzwolił na radę bezpieczną.
[Z wozu natychmiast na ziemię zeskoczył w pełnym rynsztunku],
„Polydamancie ty tutaj zatrzymaj wszystkich najlepszych,
Ja zaś tamże pospieszę by w bitwie się srogiéj potykać;
Wkrótce ja tutaj powrócę, jak tamtym zapowiem dokładnie“.
Rzekł, i rzuciwszy się naprzód podobny do góry śnieżystéj,