Stanął na czele czwartego sędziwy Fojnix bohater,
Zaś piątego Alkimed, Laerka syn nieskazitelny.
Wreszcie, gdy wszystkich Achilles pospołem z naczelnikami
W szyki dokładnie ustawił, groźnemi słowy im rzeknie:
Jakie przy szybkich okrętach rzucaliście wojskom Trojańskim,
W ciągu mojego gniewu i każden z was mnie oskarżał:
,Srogi Peleja potomku, snać żółcią cię matka karmiła;
Okrutniku co druhów przymusem więzisz przy łodziach;
Kiedy twą duszę zupełnie okrutna mściwość zajęła!’
Często mi takie wyrzuty zbiorowo czyniliście; dzisiaj
Wielkie się dzieło nastręcza wojenne, za którem tęsknicie.
Zatém kto serce ma pełne odwagi niech walczy z Trojany.“
Ściśléj się jeszcze hufce skupiają, gdy króla słyszeli.
Równie jak ścianę mąż kamieniami glejchuje twardemi,
Wysokiego domostwa by wiatrów potędze się bronić;
Takoż się hełmy stósują i tarcze o brzuchach wydętych.
Hełmy grzywiaste guzami się błyszczącemi stykają,
Chyłkiem ku sobie, tak gęsto w ściśniętych szeregach stanęli.
Ale na wszystkich czele dwóch mężów okutych we zbroje,
Patrokl i Automedon, przejęci jedném pragnieniem,
Wszedł do namiotu pospiesznie i wieko podnosi od skrzynki
Pięknej, misternej, co Thetis o srebrnych nóżkach mu dała,
Żeby ją wziął do okrętu, chitony w nią nałożywszy,
Płaszcze chroniące od wiatrów, i grube dery dychtowne.
Z ludzi nie zakosztował wina o blasku złocistym,
Ani téż bogom w ofierze nie kropił, prócz ojcu Kronidzie.
Taki to puhar ze skrzynki wyjąwszy, oczyścił go siarką
Najprzód, a potem go umył w uroczéj wody strumieniach;