Potém w środku zagrody stanąwszy napojem pokropił
W niebo spojrzawszy; a Zewsa co w gromach lubuje nie uszło.
„Zewsie Pelasgijczyku z Dodony, co mieszkasz daleko,
W zimnej Dodonie panując, a Selly naokoło mieszkają
Jeśli dawniéj me prośby łaskawie raczyłeś wysłuchać,
Mnię uczciwszy, a ciężko skarawszy naród Achajski;
Więc i teraz tak samo życzenie moje mi spełnij;
Będę ja bowiem sam oczekiwać w przystani okrętów,
W bitwę; niech towarzyszy mu sława, o Zewsie rządzący.
Serce mu w piersiach uczyń odważne, ażeby i Hektor
Poznał, czy również i sam nasz giermek się w boju potykać
Zdoła, czyli też wtedy mu tylko nietknięta prawica
Ale jak tylko od statków zamieszkę i bitwę odeprze,
Niechaj mi potém zdrowy do szybkich okrętów powraca,
Z całym rynsztunkiem i z blizka nacierającemi druhami.“
Tak błagając się modlił; a Zews rządzący go słuchał.
Dał mu żeby od statków odeprzeć walkę i bitwę,
Ale się nie przychylił by z bitwy bez szwanku powrócił.
Tak więc ojcu Kronidzie nalawszy i modły skończywszy,
Wszedł do namiotu napowrót i puhar złożył do skrzyni;
Walkę okropną Achajów przeciwko Trojanom oglądać.
Oni zaś razem z Patroklem walecznym zbrojnemi szykami
Naprzód ruszają, by wielkim impetem na Trojan uderzyć.
Wnet się wysypią podobni do ós co gniazdo przy drodze
[Ciągle im dokuczają, mającym gniazdo przy drodze]
Wcale niebaczni; bo wspólną dla wielu szkodę gotują;
Jeśli bo człowiek jakowy spokojnie drogą idący,
One trąci z niechcenia, więc mając serce odważne