Do Menelaja o głosie donośnym się Ajax odezwie:
„Patrzajże o Menelaju boski czy kędy nie ujrzysz,
Antylochosa przy życiu, zacnego Nestora potomka;
Każ mu co prędzéj iść do Achilla w boju dzielnego,
Rzekł, a nie był od tego Menelaj o głosie donośnym,
Spieszy więc, równie jak lew od szczelnie zawartéj zagrody,
Kiedy się znużył ciągłém drażnieniem psów i parobków,
Którzy mu nie dozwalają napychać się tłuszczeni wołowym,
Rzuca się, nic atoli nie wskóra, bo gęste oszczepy
Lecą na niego rzucane nieustraszonemi rękoma,
Oraz palące się szczypy, lecz on choć odważny się boi;
Z pierwszym się brzaskiem oddala, choć w sercu wielce strapiony;
Uszedł, acz wielce niechętnie, gdyż lękał się żeby Achaje
W strachu okrutnym na łup go wrogom nie pozostawili.
To też Ajaxom usilnie zalecił i Merionowi:
„Ajaxowie Argeiów dowódcy i Merionesie!
Trzyma w pamięci, gdyż on dla wszystkim słodkim być umiał,
Póki był żyw, lecz teraz go śmierć i Mojra dosięgła.“
Tak powiedziawszy odszedł pospiesznie płowy Menelaj,
Wszędzie się oglądając, jak orzeł, któren jak mówią
Przed nim, choć krąży wysoko, nie skryje się szybki zajączek,
Któren pod gęstym krzakiem przycupnął; lecz obces na niego
Spada i szybko go w szpony chwyciwszy życia pozbawia;
Takoż i wtedy twe oczy świecące o Menelaju
Czyby téż gdzie nie zoczyły Nestora syna żywego.
Wkrótce téż jego rozpoznał na lewém skrzydle potyczki,
Druhów zachęcającego i wołającego do walki.
Blizko stanąwszy do niego sie płowy Menelaj odezwie: