Pożrą haniebnie; onego zaś uczczą pogrzebem Achaje.“
Hektor o hełmie powiewnym odpowie mu ledwo dychając:
„Błagam cię na kolana i duszę i twoich rodziców,
Nie dozwalaj sobakom Achajskim przy łodziach mnię szarpać;
Darem, co tobie doręczą mój ojciec i matka dostojna;
Ciało zaś moje w domostwo im oddaj, ażeby Trojanie,
Oraz i Trojan małżonki mnię stosem uczcili po śmierci.“
Spoglądając ponuro najszybszy Achilles odrzecze:
Bodajby serce mnię nakłoniło, by twoje skrajawszy
Cielsko, je połknąć surowo, za wszystko coś mi uczynił;
Bodajby nikt twéj głowy od psów żarłocznych nie bronił,
Chociażby dziesięćkroć tyle, ba nawet dwadzieścia w nagrodę
Nawet chociażby na wagę złożywszy, cię złotem chciał zrównać
Priam Dardanid; i wtedy by ciebie matka dostojna
Nie złożyła na marach, by płakać nad łona owocem,
Owszem ptaki żarłoczne i psy z kretesem cię pożrą.“
„Dobrze cię znając widziałem ja naprzód, że ciebie nie miałem
Skłonić; bo w duszy masz serce okrutne jakoby żelazo.
Teraz uważaj, bym gniewu boskiego na ciebie nie zbudził,
Dnia onego, jak ciebie bądź Parys lub Fojbos Apollon,
Kiedy już tego domawiał, pokryła go śmierci granica.
Ulatując mu z ciała wymknęła się dusza do Hajda,
Opłakując swój los, opuszczając męzkość i młodość.
Jeszcze do umarłego się boski odezwie Achilles:
Kresem go Zews naznaczy i inni bogowie nieśmiertni.“
Tak powiedział i z trupa wyciągnął dzidę śpiżową;
Potem odłożył ją na bok i zbroję zdejmuje z ramienia
Krwawą; zaś inni synowie Achajscy zbiegnąwszy się w koło,