My zaś Achaje w dziesiętnych gromadkach się uszykowawszy,
Z Trojan męża każdego z osobna cześnikiem wybrali,
Wtedyby pewno dla wielu dziesiątek zabrakło cześnika.
Tyleż mém zdaniem synowie Achajscy liczniejsi od Trojan
Z wielu im grodów przybyło narodu w dzidy zbrojnego,
Który mi wielce zawadza i wbrew méj woli nie daje
Gród Ilioński o licznych mieszkańcach wyburzyć do szczętu.
Dziewięć już lat okrągłych Diosa wielkiego minęło,
Nasze zaś żony i dzieci niewinne co w domu zostały,
Siedząc tęsknią za nami, a nasze zadanie zostaje
Niespełnioném, z powodu któregośmy tu tutaj przybyli.
Zatém stósownie jak powiem rozkazu wszyscy słuchajcie;
Nigdy i tak nie zdobędziem już Troi szerokoulicznej.“
Tak powiedział i serce każdemu w piersi poruszył,
Również i wszystkim po tłumach, co nie usłyszeli wyroku.
Całe się ruszy zebranie jak morza bałwany szérokie
Wzburza je pędząc z obłoków Diosa ojca wiecznego.
Równie jak Zefir gdy łany obszerne powiewem porusza,
Trzęsie gwałtownie, a kłosy do ziemi się naginają;
Tak się całe ruszyło zebranie; gdy jedni z okrzykiem
W kłębach wysoko, zaś inni wzajemnie na siebie wołają,
Żeby za statki uchwycić i w boską je falę wytaczać;
Reszta rowy przebiera i wrzawa ku niebu dosięga
Ludzi do domu spieszących; z pod statków zdejmują podpory.
Żeby Athenę nie była zagadła Here tém słowem:
„Przebóg o córo przemożna egidodzierżcy Diosa!
W tenże to sposób do domu i lubej ziemi ojczystéj
Mają się chronić Argeje po łonie morza obszerném,