Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/454

Ta strona została skorygowana.

Teraz chyżością natchnęła, samemu zaś chwałę gotuje].
Ale choć koni Atrydy co żywo dogońcie i w tyle
Nie pozostajcie, by was nie okryła wstydem kasztanka;
Wszak ci to klacz; dla czegóż koniki me się ociągacie?

Ale ja wam zapowiadam i tego z pewnością dokonam;
410 

Dłużéj się w stajni Nestora pasterza narodów opieki
Nie spodziewajcie, lecz was żelazem ostrem zakłuję,
Jeśli przez opieszałość nagrody gorsze zdobędziem.
Gońcie za niemi co żywo i wszystkich sił dobywajcie,

Będę ja wiedział jak sam to wykonać i dobrze zuważę,
415 

Jakby go w ciasnéj drodze wyminąć, nie ujdzie przedemną.“
Tak powiedział; lecz one przed groźbą pana w postrachu
Pospieszyły się w biegu przez chwilę; a wkrótce zaś potém
Ciasny przesmyk na drodze zuważył Antyloch waleczny.

Była tam wyrwa na ziemi, gdzie woda się z deszczu zebrawszy
420 

Drogę ztargała i cały grunt pogłębiła w około,
Tam się Menelaj kieruje, by z innym się wozem nie zetknąć.
Wtedy Antyloch skręcając kieruje bystre rumaki
Po za drogę i troszkę zboczywszy tylko wymija.

Ztrwożył się na to Atrydes i wrzeszczy na Antylochosa:
425 

„Antylochosie! szalenie powozisz, zatrzymajże konie;
Droga tu bowiem za wązka, na szérszéj mnię prędko wyminiesz;
Bodajbyś obu nam nie zaszkodził o wóz uwadzając.“
Rzekł; Antyloch atoli co bardziéj pędzi przed siebie,

Ostrym smagając batogiem, udając że nic nie usłyszał.
430 

Ile przebiega dyskos rzucony silném ramieniem,
Kiedy go rzucił człowiek, próbując siły młodzieńczéj;
Tyle się naprzód wysuną; lecz konie Atrydy zostały
W tyle, bo sam je umyślnie cokolwiek w biegu powstrzymał,

Żeby też czasem na drodze zetknąwszy się konie sprężyste,
435 

Nie wywróciły powózek złożonych wybornie, i same
Nie runęły w kurzawę, pragnieniem zwycięztwa przejęte.
Wtedy do niego z wyrzutem przemawia płowy Menelaj:
„Antylochosie, zaprawdę nikt z ludzi gorszym od ciebie!

Precz! Zaprawdę niesłusznie roztropnym cię zowią Achaje,
440