Czara podwójna; takową Nestora obdarzył Achilles,
Wnosząc go w koło Argejów, i rzeknie stanąwszy te słowa:
„Oto staruszku, dla ciebie ten klejnot niechaj pamiątką
Będzie pochowku Patrokla, bo już go więcej nie ujrzysz
Pięścią do walki nie staniesz, mocować się także nie będziesz,
Ani do walki na dzidy nie pójdziesz, ani nogami
Biegać nie będziesz, bo przykra ciężarem cię starość przygniata.“
Z temi słowami mu w ręce oddaje; ten chętnie przyjmuje,
„Synu mój, wszystko zaprawdę mówiłeś wedle słuszności;
Już to mój drogi nie starczą kolana i nogi, a ręce
W stawach ramion już lekko nie chodzą, jak dawniej bywało,
Bodajbym jeszcze był młodym, a siły miał nienaruszone,
Czcili w Buprazyon, a dzieci królewskie nagrody stawili.
Wtedy mi żaden mąż nie sprostał; ani z Epejów,
Ani też z Pylejczyków, lub wielkodusznych Etolów.
Klytomedesa ja pięścią zwyciężył potomka Enopa;
W biegu zaś prześcignąłem Ifikla, choć dzielnie się trzymał;
Dzidą zaś daléj rzuciłem niż Fylej i Polidoros.
Tylko jednemi końmi Aktorionowie mnie przeszli,
Zwyciężając mnie liczbą, zazdrośni z powodu zwycięztwa,
Było ich dwoje bliźniaków, ten ciągle kierował uważnie,
Ciągle uważnie kierował, a tamten batogiem poganiał.
Takim ja dawniéj bywałem; lecz teraz niech młodzi się biorą
Do tych dzieł; bo co do mnie, to muszę smutnéj starości
Prowadź więc daléj turnieje przy druha twojego pochowku.
To zaś chętnie przyjmuję i sercem się cieszę, iż ciągle
O mnie jak o życzliwym pamiętasz, i nie pominąłeś
Uczcić mnię jak się należy, by w obec Achajów mnię czczono,