Strona:PL Homer - Iliada (Popiel).djvu/79

Ta strona została skorygowana.

Osiądźże przy nim samym i boskich zaniechaj zwyczajów,
Niechże już nigdy twa noga nie stanie w Olimpu podwojach,
Tylko nad onym się zawsze rozkwilaj i miéj go na pieczy,
Póki cię kiedyś za żonę nie pojmie lub za niewolnicę.

Już ja tam nie powrócę, — zaprawdę by się niegodziło, —
410 

Łoże onemu gotować, bo tylko by późniéj Trojanki
Wszystkie ze mnie szydziły; już dosyć mam smutku gorzkiego.“
Afrodyte bogini odrzecze jéj na to zgniewana:
„Draźnić mnie nie śmiéj zuchwała, bym w gniewie cię nieopuściła,

Bobym cię znienawidziła, jak dotąd wyłącznie kochałam;
415 

Między obiema stronami zgotuję ja straszne nieszczęścia
Danaom i Trojanom, a ciebie doczeka los ciężki.“
Tak mówiła; Helena ze szczepu Diosa się zlękła;
Lice przykrywszy zasłoną ze tkanki, srebrzystéj odeszła
Milcząc, przed Trojankami ukryta; bogini szła naprzód.
One gdy w Aleksandra mieszkanie wspaniałe wstąpiły,
Zaraz do swojéj roboty się obróciły służące,
Ona zaś boska niewiasta na górną wyszła sypialnią.
Afrodyte bogini o słodkim uśmiechu podjąwszy

Miękkie krzesełko, podsuwa jéj prosto naprzeciw Parysa;
425 

Tamże usiadła Helena, egidodzierżcy Diosa
Córa, i z odwróconemi oczyma łajała małżonka:
„Powrociłeś z potyczki, bodajbyś zginął na miejscu,
Bohaterowi uległszy, co był moim pierwszym małżonkiem.

Tak się przed tém chwaliłeś, że od Menalaja dzielnego
430 

Będziesz i władzą i dłonią i rzutem oszczepu silniejszym;
Ale ty idź Menelaja śmiałego teraz wyzywać,
Żeby powtórnie z nim w boju się mierzyć; atoli ci radzę,
Byś od tego odstąpił i nadal naprzeciw płowego

Menelaja do boju żadnego i walki nie stawał
435 

Nierozważnie, byś rychło pod jego dzidą nie skonał.“
W odpowiedzi jéj na to w te słowa Parys odrzecze:
„Nie zakłócaj mi duszy, kobiéto, gorzkiemi obelgi,
Prawda że teraz był górą Menelaj z Ateny pomocą.

Kiedyś go ja znów pokonam, bo téż mamy bogów za sobą.
440