On zaś pieszo się udał by hufce mężów lustrować.
Szybko jeżdżących Danajów gdy ujrzał ochoczych do walki.
Zatrzymując się przy nich słowami odwagi dodawał:
„Nie ustawajcie Argeje nacierać silnym impetem;
Ale którzy najpierwsi przeciwko przysiędze czynili,
Owych ciała z pewnością żarłoczne sępy rozszarpią;
Lube ich zaś małżonki i niemowlęta maluczkie
Uprowadzimy w okrętach, jak tylko miasto zdobędziem.“
Tych co zmieściło się łajał pełnemi gniewu słowami:
„Czyliż wam nie wstyd Argeje, wy tchórze, z daleka walczący?
Cóż tak oszołomieni stoicie jakoby koźlątka,
Które po szybkim biegu po długiéj równinie ustały,
Oszołomieni zarówno i wy stoicie bez walki.
Chcecież doczekać aż blisko Trojanie dojdą, gdzie statki
Piękne się rozpostarły nad morza sinego wybrzeżem,
Żeby zobaczyć azali was dłonią zasłoni Kronion?“
Wpada na Kreteńczyków, zbrojnemi hufcami przechodząc.
Oni się zwartym szeregiem skupili przy Idomeneju;
Przodem nacierał Idomen, podobny siłą do dzika,
Merion zaś od tylu prowadził falangi do walki.
Zaraz do Idomeneja się z mową odezwie serdeczną:
„Idomeneju najbardziej cię cenię z konnych Danajów,
W boju zarówno, jak niemniej do dzieła każdego innego,
Równie do uczty gdy wino przejrzyste oznakę godności,
Chociaż bowiem powszechnie Achaje bujnokędzierni
Piją tylko do miary, twój kielich zawsze jest pełny,
Jakoż i mój, by łyknąć jak tylko przyjdzie ochota.
Teraz uderzaj do walki, pamiętny dawnéj twéj sławy“.