Najprzód wojska na wozach napomniał wyraźnym rozkazem,
Konie trzymać na wodzy i w tłumy się nagle nie puszczać.
„Sztuce woźniczéj niech nikt i własnéj odwadze dufając,
Sam nie wysuwa się naprzód w pragnieniu walki z Trojany,
Jeśli kto z wozu własnego dosięgnie innéj powrózki,
Niechaj dzidą uderzy, bo wtedy jest siła największa.
Tak zdobywali przodkowie i grody i mury warowne,
Równą w piersiach odwagę i męztwo w sercu chowając“.
Również i jego zoczywszy ucieszył się król Agamemnon
I do niego zwrócony w skrzydlate odezwie się słowa:
„Żebyć to stary, tak samo, jak w lubém sercu odwaga,
Nogi ci jeszcze służyły, a siłyś miał niezachwiane.
Inny brzemię jéj nosił, a tyś do młodszych należał.“
Na te słowa mu Nestor Gereński witeź odrzecze:
„Również i ja bym pragnął Atrydo być takim jak wtedy,
Kiedym to w bitwie pokonał Erewthaliona boskiego.
Byłem ci dawniéj młodym, a teraz mi starość doskwiera.
Będę i tak towarzyszył konnicy i dawał rozkazy
Słowem i radą; boć takim jest owoc zaszczytny starości.
Niech dokazuje dzidami ta młodzież, która odemnie
Rzekł; a daléj postąpił z radością w duszy Atrydes.
Syna Peteja spotyka Menestha co końmi harcuje;
Stał, Atheńczycy przy nim świadomi krzyków bojowych;
Ale najbliżéj nich Odyssej czekał przebiegły,
Stały, bo nieusłyszały ich wojska jeszcze pobudki,
Świeżo albowiem ze sobą się spotykały falangi,
Trojan koni poskromców i dzielnych Achajów; czekali
Stojąc, azaliby inny Achajów hufiec nadchodząc,