Ich Agamemnon ujrzawszy się zgniewał książe narodów,
I zwróciwszy się do nich w skrzydlate odezwie się słowa:
„O Peteona synu książęcia bogorodnego!
Oraz i ty podstępny co w chytrych celujesz zabiegach,
Toćby wam należało stawając pomiędzy pierwszemi,
Obces naprzeciw piekącéj zamieszki odważnie się rzucić;
Do biesiady gdy wołam, to zaraz mnię pierwsi słyszycie,
Kiedy biesiadę dla starszych Achaje przyładujemy.
Wina jak miód słodkiego wychylać ile się zmieści;
Teraz przyjemno wam czekać, chociażby i z dziesięć oddziałów,
Poszło przed wami Achajów by walczyć ostrém żelazem.“
Rzeknie mu na to z ponurem spojrzeniem przebiegły Odyssej:
Jakto, więc my od walki stroniemy? gdy właśnie Achaje
Podżegamy do walki na Trojan co końmi harcują;
Maszli ochotę, zobaczysz jeżeli ci tak o to chodzi,
Telemacha rodzica pomiędzy pierwszemi do bitwy
Uśmiechając się na to mu król Agamemnon odrzecze,
Widząc że się obraził i zaraz cofnął swe słowo:
„Laertiadesie od bogów zrodzony Odyssie roztropny!
Wszak cię na prawdę nie łaję i napominać nie myślę;
Zachowujesz i ze mną też same myśli podzielasz.
Ale ty idź; naprawiemy to później, jeżeli coś złego
Rzekło się teraz; bogowie to wszystko nam udaremnią.“
Rzekłszy to jego zostawił i między innych się udał.
Stojącego przy koniach i wozie roboty wytwornéj,
Koło zaś niego stał Sthenelos syn Kapaneja.
Z jego widoku był nie rad potężny król Agamemnon,
I zwrócony do niego lotnemi odezwie się słowy: