Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

Rzekłszy to, nimfa krokiem pospieszyła raźnym,
Przodek biorąc; a Odys szedł w tropy bogini,
J nimfa wraz z kochankiem stanęła w jaskini;
Każe siąść Odyssowi w tym samym prestole,
Gdzie Hermes siedział; przed nim co żywo na stole
Stawi jadło, napitek, zwykłą ludzką strawę —
A sama wprost Odyssa zajęła też ławę.
Więc służebne ambrozyę i nektar podały;
I wzięli się palcami spożyć te kordyały.
A gdy się już najedli, napili do syta,
Boginka głos zabrała i tak go zapyta:

»Zacny mój Laertydo, przemądry Odyssie,
Zatem chcesz jak najprędzej z wyspy wymknąć mi się
I wrócić do ojczyzny? Szczęśliwej ci drogi!
Lecz żebyś mógł przewidzieć, jakie los złowrogi
Przeznacza ci opały, nim staniesz u celu —
Zostałbyś w tej pieczarze zemną przyjacielu,
I nieśmiertelność przyjął — jakkolwiek stęskniony
I niecierpliwy pragniesz powrócić do żony,
Od której pośledniejszą nie jestem ja przecie
Ni wzrostem, ni urodą. Czyż marnej kobiecie
Rzecz podobna, mnie bóstwu, chcieć urodą sprostać?«

Na to on, niechcąc dłużnym odpowiedzi zostać:
»Uśmierz gniew — rzekł — o Nimfo! jażbym to niewiedział,
Że między Penelopą, a tobą, jest przedział,
Że się równać niemoże z twym wzrostem, urodą;
Prosta to śmiertelniczka, a tyś wiecznie młodą!