przyniosły dla wieków średnich wojny krzyżowe, kiedy dziś jeszcze, potomkowie krzyżowców, uważają szlachectwo swoje za klejnot najczystszej wody. — Ofiara mienia, krwi i życia, owocuje przez długie wieki i opromienia potomków.
Odległość czasów, skłonność do cudownych zmyśleń wrodzona Grekom, nadała olbrzymie rozmiary tej wojnie; a z podań przechowywanych u ognisk domowych wysnute legendy, złożyły się na całość dziwnie urozmaiconą i zajmującą. Bardzo więc rzecz prosta, że przedmiot obchodzący tak żywo mieszkańców każdego zakątka Grecyi, nie mógł być obojętnym dla pieśni; wszystko tu bowiem pędziło natchnienie do sławienia bohatyrów i ich czynów; tém więcéj, że sami bohatyrowie, jak to widzimy w Iliadzie, składali pieśni wojenne. Achilles siedząc w namiocie przegrywa na cytarze i śpiewa zapewne jaki świeży czyn bohaterski. Później za przykładem bohatyrów-lutnistów znaleźli się wędrowni piewcy i roznosili pieśni po kraju, podobnie jak to praktykowali w bliższych nas czasach serbscy gęślarze. Z tych ułamków stworzył dopiero całość jeniusz, znający dzieje swego kraju, wsłuchany w podania, obeznany z miejscowością Grecyi, zentuzyazmowany chwałą przodków i obdarzony świętym ogniem poezyi.
Tym jeniuszem był Homer.
Zkąd on się wziął ten Homer? Byłaż to rzeczywista czy zmyślona postać? — Czy to nazwisko nosiło wielu, czy tylko jeden? Ileżto najróżnorodniejszych domysłów o jego osobie, o wieku, w którym żył, o na-