Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

zwisku, o źródłach do jego kreacyi i o sposobach tworzenia! — O nim da się powiedzieć: Tradidit mundum disputationibus eorum. Bibliotekiby napełnić temi komentarzami, scholiami, naśladowaniami, amplifikacyami, rozprawami filologicznemi, historycznemi, medycznemi nawet, do których Homer dostarczył wątku uczonym — i jeszcze możnaby napisać sto tomów, żeby tylko zdać sprawę z tego, co o nim tak starożytni jak nowożytni popisali. Tymczasem tyle pytań zostaje jeszcze do rozstrzygnienia.
Azaliż dwie wielkie epopeje znane pod nazwiskiem homerowych, obie są jego dziełem? Odysseja niejestże o setkę lat młodszą od Iliady? Czy urywkowe aoidów (ἀοιδοἱ) pieśni, zebrane przez późniejszych poetów, i zlane w całość, nie są pierwotnym materyałem tych epopei? Będąż one wiernym wizerunkiem zdarzeń dokonanych w bohatyrskich wiekach, czy symbolicznem i mistycznem przedstawieniem sił natury w walce ze sobą, prostą alegoryą kosmogoniczną? Zkądże się biorą te uderzające podobieństwa między Mahabaratą i Ramayaną a epopejami homerycznemi? W tych wszystkich pierwotnych utworach wszędzie mowa o jakiejś porwanej Helenie, o szalonym Achillu i o długim szeregu klęsk i nieszczęść wynikających z jednej i tejsamej okoliczności. — Czyżby to nie świadczyło przeciw prawdzie historycznej faktów i nie przekonywała zarazem, że wszystkie te poemata ściśle wiążą się z teogonią, a nie z historyą? — Takie zagadki stawiają sobie co chwila uczeni — a tymczasem erudycya i wyobraźnia błąka się po tych labiryntach rozumowań bez oparcia, hipotez mglistych, wątpliwych pewników i zwodniczych zestawień.
Zostawiając na boku subtelne zacieki, które jeszcze nie doprowadziły do rozwiązania ciągle nastręczających się wątpliwości, trzymajmy się tego co on sam mówi