Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.
202
ODYSSEJA.

Atenea tymczasem i chwili nietraci:
Gród przebiega w kieryxa dworskiego postaci;
Przemyślna, chcąc zapewnić powrót Odyssowi,
Kogo spotka każdemu takie słowo, powie:

»Nuże! spieszcie feackie kniazie i władyki
Na plac zborny wysłuchać przybylca supliki
Co niedawno zawitał w dom króla Alkina,
Morzem wyrzucon, kształtem Bogów przypomina.«

Tak rzekła, ciekawością serca rozpłomienia —
I wnet się napełniły na placu siedzenia
Tłumem ludu. Zdziwione patrzały gromady
Na syna Laertesa, co sztuką Pallady
Miał czoło i ramiona w boski blask ubrane,
I wzrost duższy, i rysy prawie młodociane,
By Feaki zachwycił swą wdzięczną postawą
I ze szermierskich igrzysk wyszedł z czcią i sławą,
Bo do nich go na próbę wyzwą Feakowie.
A gdy już plac okryło ludu wielkie mrowie,
Zagaił je Alkinoj następnemi słowy:

»Władycy, kniazie, ludu feackiego głowy!
Mówię do was co serce szepce mi w skrytości:
Człek zachoży, mnie nieznan, w domu moim gości,
Niewiem, z zapadnej przyszedł, czy od wschodniej strony
Dość, że prosi by do dom mógł być odprawiony.
Wyprawmyż go, jak zwyczaj, w tę podróż niezwłocznie
Bo nikt obcy, co pod mym dachem tylko spocznie