Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.
203
PIEŚŃ ÓSMA.

Nietrapi się czekaniem by mógł jechać dalej.
Otbyśmy ciemny okręt z najnowszych wybrali
I spuścili na morze; dobrać młodych flisów
Pięćdziesiąt i dwóch znanych z dawniejszych popisów;
A gdy do ławic wiosła raz przymocujecie,
Wrócicie na ląd, w moim teremie podjecie
Sobie na drogę. Wszystko znajdzie się na razie.
Rozkaz ten dla mołojców; zaś berłowi kniazie
Jacy są, pójdą ze mną i w zamkowej sali
Gościa naszego będziem wraz podejmowali.
Niech się nikt niewymawia. Przyzwać mi pieśniarza
Demodoka; pieśń jego cudnie się wydarza
I weseli; on serce z Boga ma natchnione.«

Rzekł — i sunął samopierw; zanim uberlone
Kniazie szli. Kieryx pobiegł dać znać pieśniarzowi.
Flisów pięćdziesiąt i dwóch, wszyscy doborowi,
Jak król kazał, ruszyło na brzeg wód pustynnych,
Gdzie na brzegowiu okręt leżący wśród innych,
Zepchnęli śpiesznie w morza co głębsze odmiały,
Maszt wbili, zawiesili na nim żagiel biały,
Toż wiosła powprawiali w tulejki skórzane,
Żagl rozwiną — i wszystko sprawnie wykonane.
Więc zaciągnąwszy okręt na głębią w przystani,
Poszli do Alkinoja teremu zwołani.

Już w dziedzińcach, przysionkach, izbach się roiło
Od gości; dużo starych i młodych tam było.
Król dał skopów dwanaście na godowe stoły,
Osiem świń białokływych i dwa ciężkie woły.