Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.
218
ODYSSEJA.

Daruję; każdym razem o mnie niech wspomina
Ilekroć na cześć Bogów strząśnie cząstkę wina«.

Król to rzekł — zaś Arete służebnicom każe
Prędko trójnożny kocioł postawić na żarze.
I one wraz kąpielne wstawiły naczynie,
Wlały wodę, podłożą drewek — i obwinie
Płomień boki; wnet syczy kociołek rozgrzany.

Już królowa gościowi sepet darowany
Wyniosła z swej komory — i kładła do skrzynki
Złoto, szaty feackie, piękne upominki.
Zaś od siebie płaszcz z pysznym włożyła chitonem —
I mówiła do niego słowem uskrzydlonem:

»Obejrzyj dobrze wieko; węzeł zawiąż mocny,
By kto w drodze nieukradł, gdy zaśniesz w czas nocny
Słodkim snem, na twym ciemnym okręcie płynący«.

Gdy to usłyszał Odys, tułacz biedujący,
Wraz wieko przywarł, węzeł zadzierzgnął misterny,
Od Kirki miał ten węzeł sztuczny, nieotwierny.
Weszła klucznica, sprasza gościa do kąpieli
Ciepłej w wannie. Ten widok serce mu weseli;
Dawno on już kąpieli niemiał tak wybornej,
Odkąd rzucił pieczarę Kalipsy kędziornej;
Bo tam nań jak na bożka chuchano ustawnie.
Więc go dziewki wymyły, namaściły sprawnie,
W piękne szatki oblokły, dały płaszcz z chitonem. —
Wyszedł z łaźni z pijących połączyć się gronem.