wdy. — Kiedy Femios rzuca się do nóg Odyssejsowi zapamiętale mordującemu zalotników, jakich zastał w swoim domu, w ten sposób do niego przemawia:
Odyssie! proszę cię za sobą —
Niezabijaj mię! Sambyś okrył się żałobą,
Gdybyś zabił pieśniarza, co ludzie i Bogi
Opiewał. —
Królowie mieli w aojdach swoich przyjaciół i powierników. Ażeby mieć wyobrażenie, jaką w nich pokładali ufność — dowód na królu Agamemnonie, który wyprawiając się na Troję, dał za opiekuna małżonce swojej Klitemnestrze takiego domowego aojdę. Póki ta pani miała go przy sobie, póty nie zeszła z drogi cnoty małżeńskiej; lecz gdy Egist porwał go i wywiózł na wyspę samotną, nieoparła się pokusom zwodziciela.
To nam wszystko pokazuje, jak wysokie stanowisko w spółeczeństwie zajmowali aojdowie; oni bowiem w pieśniach swych rozszerzali uczucia religijne i pojęcia moralne. Powołanie kapłana i aojdy mięszało się prawie ze sobą. Poezya miała wpływ przeważny na umysły i przez nią, można powiedzieć, szerzył się duch cywilizacyjny.
Zapewne ci aojdowie stali na różnym stopniu doskonałości, odpowiednio do darów natury: jedni wygłaszali znane już pieśni, tworzone przez bohatyrów, jak Achilles — inni ze siebie snuli, jak ów Femios, który powiada:
»Jam samouk; Bóg wszczepił dar drogi
W moją duszę« —
Niema wątpliwości, że ci aojdowie składali tylko krótsze pieśni, do których wątek brali z podań i legend powszechnie znanych i krążących w gminie, przez co