Po niej żona Tyndara, Leda się zjawiła;
Ta mężowi dwóch dziarskich chłopaków powiła;
Kastora, co najdziksze ujeżdżał rumaki,
Polideuka, co bił się sławnie na kułaki.
Obadwa dotąd żyją w karmiącej nas ziemi;
Gdyż pod ziemią uzacnił Zews ich przed innemi.
Dzień przeżywszy, mrą w drugim, i tak wciąż koleją
Mrąc, i żyjąc, jak Bogi w chwale swej jaśnieją.
Ifimedę Aleja żonę też widziałem —
Pyszną, że się Pozejdon kochał w niej z zapałem —
Dwa syny mu powiła, lecz ci zmarli młodo:
Otosa i Efialta, głośnych swą urodą
Gdyż ród ludzki przerośli ciał swoich długością,
A krom Oryona, nikt im niesprostał pięknością;
W dziewięciu bowiem leciech, mierzyły ich bary
Dziewięć łokci; a znowu dziewięć sążni miary
Miał z nich każdy co najmniej, od czuba po stopy.
Niedarmo samym Bogom groźnymi te chłopy
Stali się, chcąc przebojem w Olimpijskie progi
Wtargnąć, i roznieść wojny, mordy i pożogi —
I spełniliby, gdyby nie ich wiek zielony...
Lecz syn Zewsa, z prześlicznej Lety urodzony
Obu grotem ustrzelił, nim jeszcze puch młody
Zasiał się i zacienił skronie im i brody.
Po niej nadeszła Fedra, Prokris i Aryadna
Ta zgubnego Minosa córa dziwnie ładna,
Którą ongi Tezeusz gdy z Krety ostrowu
Chciał do Aten uwozić, zbył swego połowu,
Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/301
Ta strona została uwierzytelniona.