Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/338

Ta strona została uwierzytelniona.

Wy zaś sąsiedzi moi, co o każdej porze
Przywykliście na moim gromadzić się dworze,
By słuchać piewców pieśni, pić wino czerwone,
Posłuchajcie co powiem: W skrzyni tej złożone
Mieszczą się dla naszego gościa piękne szaty,
Misterne złote sprzęty, i inny bogaty
Dar, zniesiony przez różne feackie panięta.
Lecz niedość; niech on szczodrość naszą popamięta:
Każdy da mu kociołek i trójnóg w dodatku.
Zresztą lud nam powróci koszt tego wydatku,
Gdyż na jednego ciężar byłby to niemały.«

Te słowa Alkinoja w myśl wszystkim trafiały;
Więc każdy na spoczynek pospieszał do siebie;
Lecz gdy Eos różana zabłysła na niebie,
Każdy spieszył na okręt i niósł miedne sprzęty,
Które sam Alkinoos w mocy swojej świętej
Przyjmował, i pod ławą ustawiał w rząd długi,
By zawadą niebyły flisom do żeglugi;
Poczem poszli na zamek godować u stołu.
Alkinoj kazał zarznąć na ofiarę wołu,
A dla gościa zjednać chmurnego Kroniona.
Spaliwszy lędźwie, stypa suto obchodzona
Wesoło się odbyła; gdyż z ust Demodoka
Pieśń zabrzmiała natchnieniem i myślą wysoka.
Lecz Odys często okiem na słonko spoglądał
Czy niezaszło? gdyż bardzo domu już pożądał,
Jak oracz, który chodząc za pługiem dzień cały
Popędza czarne ciołki, a patrzy zgłodniały