Nuże Odyssa dźwigać z nawy na pościeli
Purpurowych kobierców, prześcieradeł bieli
I złożywszy na piasku w snie pogrążonego
Znosiła potem dary zebrane dla niego
Przez feackie panięta z natchnienia Ateny.
Więc pod pniem oliwnika sprzęt niemałej ceny
Złożono podal drogi, by kto przechodzący
Nie wziął czego, nim Odyss przebudzi się śpiący.
Miejscowość z taką dokładnością opisana w powyższym ustępie, że nie można się pomylić; zaraz bowiem w pierwszym rzucie oka, widzisz wyskakujące dwie skały, pochylone nad wnijściem do tejże zatoczki; a tuż na spadzistym boku Nejonu, o jakie sześćdziesiąt łokci nad zwierciadłem morza, pokazuje się pieczara Boginiek, która ma rzeczywiście od północy naturą utworzony wchód trzy łokcie wysoki, pół szeroki; od strony zaś południowej okrągły otwór, szeroki na łokieć, przez który tylko Bogowie mogli wchodzić, gdyż jaskinia w tem miejscu ma więcej, niż dwadzieścia łokci głębokości.
»Pieczara wewnątrz zupełnie ciemna — pisze podróżny — ale przewodnik mój zapalił chrósty i mogłem ją dobrze obejrzeć. — Okrągła, ma ze dwadzieścia łokci średnicy. Znalazłem ślady wykutych wschodów w skale: jakiś ołtarz zrujnowany, a ze sklepienia zwieszały się sople stalaktytów, w których dziwacznych kształtach wyobraźnia mogła poznawać dzbany, amfory i narzędzia tkackie, któremi bogińki tkały purpurowe szaty. W tej grocie Odyssejs za radą Pallady, zakopał skarby, któremi go obdarzył król Feaków Alkinoos.«
Znaleźć zamek Odyssejsa, wchodziło w zadanie które sobie zrobił archeolog. Szukał go na górze Aetos, i rzeczywiście znalazł na niej ruiny kamieni z gruba obrobionych, mających dwa łokcie długości i tyleż prawie szerokości, konstrukcyi cyklopejskiej. Ruiny te wieszają