Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/457

Ta strona została uwierzytelniona.

Trawiąc cudzy dobytek, znieważając żonę
Męża, który już może jest w drodze z powrotem,
I tylko go niewidać. Radzę myśleć o tém
Żebyś się z nim niespotkał, — i wynieść się z Bogiem,
Bo gdy wróci na wyspę, stanie przed swym progiem —
Nie obejdzie się w murach tego tu mieszkania
Między nim a gachami oj! bez krwi przelania.«

Rzekł — i strząsnąwszy Bogom, wychylił do spodu
Czaszę — i oddał w ręce pasterza narodu,
A ten odchodził z głową na piersi zwieszoną
Zasępiony — coś złego przeczuwał on pono...
Przecież zguby nie uszedł... Pallas go w swe pęty
Omotała — padł włócznią Telemacha pchnięty!
Więc wróciwszy znów zajął dawne swe siedzenie.

W tem Atene Bogini wzbudziła natchnienie
W sercu Penelopei Ikariosa córy,
Że gachom się ukaże, znijdzie do nich z góry,
By serca gachów żądzą na nowo rozpalić,
A w małżonku i w synie dla się cześć ustalić
Większą jeszcze niż miała. Z uśmiechem udanym
Rzekła więc swym niewiastom w koło niéj zebranym:
»Eurynomo! jam nigdy nie pragnęła bardziéj
Jak teraz, iść tam do nich, choć nimi się gardzi;
Gdyż synowi mam szepnąć coś, co go ocali,
Aby się od tych gachów trzymał jak najdaléj;
Bo choć w ustach ich słodycz, w sercach siedzi zdrada.«

Eurynome klucznica, na to odpowiada: