Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś stało się niemal pewnikiem, że wszystkie te ludy co się kolejno odrywały od pnia azyatyckiego, mają między sobą powinowactwo rodowe; plemie aryjskie ma w ogóle we krwi coś szlachetnego; piętno godności człowieczej nosi na czole, atoli w licznej tej rodzinie, jedna jej gałąź odznacza się dziwnemi darami nieba jakby do kolebki tego plemienia opiekuńczy jeniusz włożył dar pieśni, harmonii, miary i doskonałości.... Zaczyna tworzyć i odrazu stoją przed nami takie szlachetne urocze postacie, jak Nausikaa, Penelopa, Arete, Helena Antygona, Ifigenia.... Cała ludzkość przyznała się do nich; i wszędzie, gdzie doszły, wymogły dla siebie cześć te ideały niewieście....
Zbierzmy w jedną wiązkę produkcye ludowe północy i południa, czy się tam zrodził aby jeden kwiatek coby mógł współzawodniczyć z tym wieńcem nieśmiertelnych kreacyj?
Nie ma żadnej przesady w tem wyjaśnieniu piękności helleńskiej; zresztą nieodosobniam jej, lecz puszczając w ruch, widzę jej ożywcze działanie i dla tego przyznaję jej tak wielkie zalety. Roma, ta wojenna, prawnicza Roma, ledwo dotknęła się jej złotej gałązki, przeobraża się.... lekka, skrzydlata dusza Grecyi przenika ją, a mieszając się z czerstwym i zdrowym rozsądkiem tych wyrachowanych polityków i żołnierzy, wydała w drugiem czy trzeciem pokoleniu szereg jeniuszów i wybornych talentów przypadających na złoty wiek Augusta. Przez tych samych Rzymian dusza ta skrzydlata, ta iskra, ten pyłek ognisty cywilizacyi, nie przestał działać zapładniająco w stanowczych chwilach historyi. Cała literatura rycerska na południu wystrzela niespodziewanie z tego pyłku wiatrem naniesionego gdzieś od brzegów Hellady. Starożytność chrześciańska wielce uboga i niedoskonała pod względem sztuki literackiej, jak znów pod moralnym, wyższa nad wszystko,