Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/523

Ta strona została uwierzytelniona.

Spiłeś się słodkiem winem, powiadam ci szczerze,
Wino zbałźni każdego, kto miarę przebierze.
Winem spity Eurition Kentaur w świecie głośny,
W domu u Pirytoja szał go uniósł sprosny;
Przybył tam do Lapitów — i winem się zalał,
Zaraz też w Pirytoja domu się rozszalał;
Co widząc bohatyry skoczyli jak wściekli
I wywlekłszy pijaka, mieczem mu odsiekli
Nos i uszy. On do dom powlókł się pijany
Niewiedząc jak okrutnie za to był skarany.
Z tego wojna się wszczęła Kentaurów z Lapity —
Najgorzej na niej wyszedł Kentaur co był spity.
Toż i ciebie to czeka, gdybyś łuk ten gładki
Napiął wnet ci upadną miłosierne datki,
Wnet do króla Echeta wyszlem cię w okręcie —
Wiesz, jak ludzi kaleczy i dręczy zacięcie,
Nie ujdziesz mu ty żywcem! a chcesz wyjść bez szkody
Jedz, pij, lecz się niepuszczaj z młodszymi w zawody.«

Słyszy to Penelopa i tak się odzywa:
»Antinoju! rzecz zdrożna, nawet niegodziwa
Lżyć gościa przyjętego w domu Telemacha.
Ciebież-to nadzwyczajna siła jego stracha,
Że gdy łuk Odyssowy napnie i wystrzeli
Już mię weźmie za żonę i łoże podzieli?
Ani jemu te myśli po głowie niekrążą,
Ani wam podejrzenia takie niech nieciążą,
Pożywajcie spokojnie; kłopot wasz daremny.«

Na to odrzekł Eurymach tłumiąc gniew tajemny: