Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

Nim pod Troję popłynął na boje i trudy
Z herojami Achai, co tam popłynęli.
Odtądeśmy z Odysem już się niewidzieli«.

Na to roztropnie odrzekł Telemach młodziutki:
»Dowiedz się gościu z ust mych prawdy bez ogródki:
Że on jest ojcem moim, tak matka powiada,
Ja niewiem; téj pewności nikt z nas nieposiada.
Wolałbym jednak synem być po szczęsnym człeku,
Coby we własném gnieździe sędziwego wieku
Dopędzał. Lecz tu u nas mówią pospolicie
Że ten najnieszczęśliwszy z ludzi dał mi życie.«

Na to mu sowiooka tak odpowiedziała:
»Z woli bogów niepróżna ród twój czeka chwała,
Jeśli Penelopeja takiego ma syna!
Wprzód jednak rzeknij prawdę: jaka to przyczyna
Tych godów i hałasów? Co to wszystko znaczy?
Czy stypa, czy wesele? Bo przecież inaczéj
Zwykła uczta wygląda. Patrząc na te gbury
Szumiące, jakby dwór ten nogami do góry
Przewrócić chcieli — każdy przy zdrowym rozsądku
Wszedłszy tu, zapomniałby języka w tym wrzątku«.

Więc roztropny Telemach jął się mu spowiadać:
»Cudzoziemcze! jak widzę, pragniesz mnie wybadać.
Słuchaj-że: Ongi dom ten cnotą, dostatkami,
Słynął, póki on jeszcze przebywał tu z nami;
Alić mąż wielki z bogów przekornych wyroku,
Znikł ze świata, w bezślednym gdzieś ukrył się mroku.