Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom I 137.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

strzelił z alarmowego działa w nadziei, że go z lądu usłyszą. W téj chwili korsarz zbliżający się z rozpaczliwą szybkością, odpowiedział wystrzałem a kula armatnia padła o dziesięć sążni najwyżéj od Św. Ferdynanda.
— Do pioruna! — zawołał generał — jak to wycelowane. Mają chyba zaczarowane działa.
— Oho! ten jak się odzywa, to trzeba być cicho — odparł jeden z załogi. — Paryżanin może się nieulęknąć angielskiego okrętu.
— Wszystko stracone! — zawołał z rozpaczą kapitan, który od chwili wymierzył perspektywę ku lądowi i nie dojrzał ztamtąd żadnéj pomocy — jesteśmy daléj od Francyi, niżeli sądziłem.
— Czemuż pan rozpaczasz? — wyrzekł generał. — Wszyscy twoi pasażerowie są Francuzami, oni to najęli twój statek. Ten korsarz, jak pan powiadasz, jest Paryżaninem, a więc wywieś białą banderę i...
— I on nas tak samo zatopi — odparł kapitan. — Czyż on wedle potrzeby nie przybiera wszystkich barw, gdy chodzi o bogatą zdobycz?
— A! jeśli to rozbójnik morski...
— Gdzie-tam rozbójnik! — zawołał gniewnie jeden z żeglarzy — on zawsze jest w porządku lub umie się tak urządzić, że nie można mu czynić zarzutu.
— A więc — zawołał generał, wznosząc oczy do nieba — trzeba się zrezygnować.
Miał jeszcze dość siły, by łzy powstrzymać.
Gdy wymawiał te słowa, druga armatnia kula, tym razem lepiéj wymierzona, przeszyła Świętego Ferdynanda.
— Zatrzymać okręt — zawołał smutno kapitan.
Majtek, który tak energicznie bronił Paryżanina od zarzutu rozboju, dopomógł zręcznie bardzo do wykonania tego rozpaczliwego rozkazu. Święty Ferdynand wiózł w piastrach cztery miliony, składające majątek pięciu pasażerów, generał posiadał milion sto tysięcy franków.
Wreszcie Othello, znajdujący się już tylko o dziesięć karabinowych strzałów, pokazał wyraźnie groźne paszcze dwunastu dział gotowych do strzału. Zdawał się niesiony szalonym wiatrem, którym darzył chyba umyślnie szatan jego żagle; ale wzrok marynarzy odgadywał łatwo tajemnicę téj szybkości. Dość było zastanowić się nad wygięciem bryka, nad jego kształtem podłużnym, nad wązkością ciała, nad wysokością masztów, nad krojem żagli i nadzwyczajną lekkością ich obsady, a wreszcie nad doskonałém wyćwiczeniem majtków, którzy, działając zgodnie jak jeden człowiek, poruszali tą białą powierzchnią. Wszystko świadczyło o nadzwyczajnéj