Strona:PL Honoryusz Balzac-Komedya ludzka tom I 194.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

rzuć się pan w wir świata, graj, strać ten majątek i przychodź często do Gobsecka. Świat powie, że jestem żydem, lichwiarzem, rozbójnikiem. Ja się z tego śmieję! A jeśli mi kto ubliży, zabijam, nikt tak nie strzela i nie fechtuje się, jak twój najniższy sługa. Ludzie o tém wiedzą. Potém staraj się pan o przyjaciela, któremubyś mógł sprzedać symulacyjnie twoje dobra. Nazywacie to podobno fidei-komisem — dodał, zwracając się do mnie.
Hrabia zdawał się zupełnie zatopiony we własnych myślach i pożegnał nas, mówiąc tylko...
— Jutro przyniosę pieniądze, miéj pan brylanty w pogotowiu.
— On zdaje się głupi jak uczciwy człowiek — wyrzekł zimno Gobseck, gdy się hrabia oddalił.
— Powiedz pan raczéj głupi, jak człowiek namiętny.
— Hrabia winien ci koszta aktu — zawołał, gdym odchodził.
W kilka dni po téj scenie, która odkryła mi straszne tajemnice życia światowéj kobiéty, hrabia wszedł pewnego poranku do mego gabinetu.
— Panie — wyrzekł — przychodzę zasięgnąć twojéj rady w sprawach bardzo ważnych, mam w panu największe zaufanie i spodziewam się dać tego dowody. Postępowanie pańskie względem pani de Grandlieu jest wyższe nad wszelkie pochwały.
— Widzisz więc pani — mówił adwokat, zwracając się do wicehrabiny — że sto razy odebrałem zapłatę za ten najprostszy uczynek. Skłoniłem się z uszanowaniem hrabiemu i odparłem, że postąpiłem tylko uczciwie.
— A więc — mówił hrabia — powziąłem wiele wiadomości o szczególnym człowieku, któremu zawdzięczam swoje położenie. Wedle wszystkiego, co o nim słyszałem, Gobseck zdaje mi się filozofem należącym do szkoły cyników. Co sądzisz pan o jego uczciwości?
— Panie hrabio — odparłem — Gobseck jest moim dobroczyńcą, po piętnaście od sta — dodałem, śmiejąc się — jednakże to nie upoważnia mnie wcale do narysowania jego portretu w całém podobieństwie dla nieznajomego.
— Możesz pan mówić śmiało, pańska szczerość nie może zaszkodzić ani Gobseckowi ani panu samemu, nie spodziewam się znaléźć anioła w człowieku pożyczającym na zastaw.

— Papa Gobseck — odrzekłem — wierzy silnie w zasadę, która rządzi jego postępowaniem. Według niego pieniądz jest towarem i można go stownie[1] do okoliczności z czystém sumieniem sprzedawać drogo lub tanio. Kapitalista w jego przekonaniu wchodzi w spółkę de facto w interesa, na które pożycza pieniędzy i dlatego ma prawo do wielkich odsetków. Odłożywszy jednak na bok tę zasadę i filo-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – stosownie.