Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/117

Ta strona została przepisana.


Czują ryby[1], jak grobla im kurczy dziedziny:
Raz w raz na czele licznej budownik drużyny
       35

Spuszcza ogromne w odmęt głazy,

Przy nim panek, pełen odrazy

Do matki ziemi. Alić zgroza i strach blady,
Gdziekolwiek pan się ruszy, tuż, tuż pędzą w ślady;
Nie opuszcza łodzi na chwilę,
       40

Troska za jeźdźcem siedzi w tyle.


Kiedy więc ani tyrskiej purpury blask złoty,
Ani głaz Frygów[2] czarnej nie koi zgryzoty,
Gdy nie uśmierzy niepokojów
Falern, ni wonie wschodnich słojów:

       45 Ja miałbym nową modą[3] salony dla gości
Stawiać wysokie i drzwi, że pękać z zazdrości?
Miałbym sabińską cichą wioskę
Mieniać na kłopot, złotą troskę?

  1. W. 33. Czują ryby... — Mowa o zbytkownych budowlach, pałacach stawianych na olbrzymich groblach, wysuniętych w morze.
  2. W. 42. głaz Frygów — marmur czerwoniawy z niebieskiemi plamkami (pavonazzo) z okolicy miasta Synnady w Małej Azji. Rzymianie lubowali się w barwnych marmurach.
  3. W. 45. nową modą — wprowadzoną przez Skaura (w połowie I w. przed Chr.), który w swojem nowem atrjum (salonie dla gości) ustawił słupy na 38 stóp wysokie; w tym też mniej więcej czasie nastały w Rzymie progi i odrzwia marmurowe.