Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/156

Ta strona została przepisana.


W nagich sióstr tanecznem kole.
Słodko poszaleć! — Cóż to, czy na spanie
Wzięły Muzy przy tym stole?
       20 Cóż to, flet z lutnią wciąż jeszcze na ścianie?

Znieść nie mogę skąpych ludzi:
Chłopcze, syp róże! — Sąsiedzie staruszku,
Niech piekielny wrzask cię zbudzi,
Jak kloc przy żonce leżącego w łóżku!

       25

Szczęśliwyś, Telefie młody!

Z lśniącym kędziorem, piękny jak jutrzenka,
Niecisz pożar w sercu Rody:
Mnie mej Glicery chłodna miłość — męka!


XX[1]
EJŻE, WARA!

Ejże, od szczeniąt tej lwicy rozżartej
Gelulskiej wara, Pyrru! To nie żarty:
Wnet się przekonasz, z gorącej rozprawy
Wyjdziesz bez sławy,

       5 Gdy cię w myśliwych wypatrzywszy kole,
Skoczy Nearcha odbić, cud-pacholę;
Choć czy łup tobie, czy jej się dostanie,
Jeszcze pytanie.

  1. XX. — ,Strzeż się, Pyrrusie! Chcesz zdobyć cudze pacholę, Nearcha; ale nie pójdzie ci łatwo, bo zakochana w nim kobieta będzie z tobą walczyć do upadłego. Co prawda, nawet zwycięzca nie pewien nagrody, bo kto z nas zwycięży, dla Nearcha rzecz zupełnie obojętna‘.