Ta strona została przepisana.
45
Wtedy, na co mię stanie, w szał uliczny
I ja głos słaby wmieszam: »O dniu śliczny!
O dniu chwalebny«! z rozjaśnionem okiem
Zbawcy widokiem.
Gdy pochód ruszy, wraz krzyk się rozlegnie:
50
»Hejże, triumfie!« i miasto przebiegnie,
I bogi wdzięcznie łaskawe uczcimy
Wonnemi dymy.
Krów, wołów dziesięć dziś spełnią twe śluby;
Mnie z nich rozwiąże ten ciołaszek luby,[1]
55
Co odstawiony, ruń soczystą na to
Skubie przez lato;
Z czoła mu małe poroże wynika,
Niby sierp z kształtu w dniu trzecim młodzika;
Ma też tam byczek mój, cisawy cały,
60
- Kwiatuszek biały.
- ↑ W. 54—60. ciołaszek luby... — Opis bydlęcia ofiarnego podnosi wartość daru; poeta daje, co ma najdroższego.