Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/185

Ta strona została przepisana.


III[1]
DO MELPOMENY

Na kogo przy urodzeniu
Raz miłościwie spojrzysz, Melpomene,
Ten los otrzymał w spojrzeniu:
Ni on się pięścią wsławi, ni w arenę[2]

       5

Po wieniec wjedzie rydwanem,

Ni go po wojnie, zwycięzcą, Mars srogi
W gźle, palmą wyhaftowanem[3],
Za to, że bucie królewskiej starł rogi,

Na Kapitol nie dostawi.
       10 Woda, co Tybur rodzajny oblewa,
Cienisty gaj go rozsławi
Pieśnią eolską, co ją, wieszcz, wyśpiewa.

  1. III. — ,Komu ty, Melpomeno, w chwili narodzin uśmiechniesz się mile, temu przeznaczony los i sława poety. Oto i ja, jeden z twoich wybrańców, zyskałem wreszcie uznanie, które tobie jedynie zawdzięczam‘.
    Długo walczył Horacy z obojętnością ogółu, a raczej z brakiem głośnego uznania, gdyż wedle słów listu I-go do Mecenasa z r. 20. czytano go w Rzymie chętnie i ceniono po cichu; dopiero r. 17, rok jubileuszowy, uświetniony hymnem poety, dał go poznać najszerszym warstwom narodu i zapewnił mu rozgłos, wobec którego musiały umilknąć głosy zawistnych. Wyrazem tej pewności, o której poeta w III 30, dopiero marzył, jest właśnie nasza oda.
  2. W. 4—9. Myśl: Wybraniec Muz ani na igrzyskach się nie wsławi ani na wojnie nie zdobędzie wawrzynu triumfatora.
  3. W. 7. w gźle, palmą wyhaftowanemtunica palmata, haftowana w złote palmy, należała do stroju triumfatora rzymskiego.