Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/19

Ta strona została skorygowana.


Ów, lubownik Massyka, kielichem się bawi,
       20 Nieraz urwie z dnia kawał[1] i przyjemnie strawi,

Czy to chłodu w zielonym zażywając gaju,
Czy w słodki szmer zasłuchań świętego ruczaju[2].
Innemu obóz w myśli, trąby, rogi głośne
I Marsowe rozprawy, dla matek żałośne.

       25 Zapalony myśliwiec mroźne trawi dzionki
Pod gołem niebem, młodej niepomny małżonki,
Czy przed wierne ogary sarenka wyleci,
Czy marsyjski odyniec potarga mu sieci.

Mnie, ozdoba uczonej poetyckiej skroni[3],
       30 Bluszcz porówna z niebiany; mnie w chłodnej ustroni
Zdala od ludzkich gwarów nimf powiewne rzesze
Z Satyrami rej wiodą cudny ku uciesze,

Ilekroć Euterpe narządzić flet[4] raczy,
Lub bardon Polihymnja nastroi śpiewaczy.
       35 A policzyć mię raczysz i ty między wieszcze:
Nie wiem, o jakiem szczęściu mógłbym marzyć jeszcze!

  1. W. 20. urwie z dnia kawał. — U Rzymian cały dzień, solidus dies, był poświęcony zajęciom i pracy.
  2. W. 22. świętego ruczaju. — Każdy potok, strumyk, lub ruczaj był poświęcony jakiemuś bóstwu, najczęściej nimfie, stąd święty.
  3. W. 29. uczonej skroni. — Rzymski poeta szczycił się swojem wykształceniem i znajomością greckiej poezji i mytologji, nie uczonością w naszem rozumieniu.
  4. W. 33. narządzić flet. — Podwójny flet, zwykle składany, rozkładano czyli narządzano dopiero do grania.