Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/239

Ta strona została przepisana.


IX[1]
HEJŻE, TRIUMFIE!

Cekub, na święto odłożon, szlachetny,
Na triumf Cezara świetny,
Kiedyż pił będę — tak sądzono w niebie —
Mój Mecenasie, u ciebie
       5 Przy słodkim lutni doryckiej pobrzęku,
Lub fletni piskliwym jęku?
Tak, jak niedawno, gdy syn Neptunowy[2]
Umykał bez naw połowy,

  1. IX. — ,Kiedyż my, Mecenasie, będziem obchodzić triumf Cezara w Rzymie w twoim pałacu, jak to przed 6 laty zapijaliśmy zwycięstwo pod Naulochem? Dziś radość naszą zatruwa myśl, że rzymskie legjony zostawały w służbie niewiasty, mając nad sobą eunuchów. To też hufiec Galatów z pieśnią na ustach przeszedł na stronę Cezara. Ale cieszmy się, jest z czego: wódz nasz większy od Marjusza i Scypjona; wojsko lądowe i flota pobite, wódz ich błąka się gdzieś po morzu w żałobnych szatach. Czekają nas jeszcze ciężkie przeprawy; lecz troskę o przyszłość i o losy Cezara utopmy w gorącem winie greckiem, albo jeszcze lepiej, w wytrawnym Cekubie‘.
    Utwór przedstawia chwilę albo niedaleką od akcyjskiego zwycięstwa, albo nawet pamiętny wieczór dnia 2 września 31 roku: wojsko i flota pobite, ale legjony Antonjusza jeszcze się nie poddały (uczyniły to w kilka dni później), Antonjusz i Kleopatra, żywi i wolni, mogą jeszcze postawić się groźnie. Mecenas z Horacym albo jeszcze na okręcie, albo dopiero co wysiedli na ląd, gdyż poeta żąda ostrego Cekuba, skutecznego na nudności morskiej choroby.
  2. W. 7. syn Neptunowy — tak siebie sam nazywał Sekstus Pompejus, którego główną siłą była potężna flota.