Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/269

Ta strona została przepisana.


Cóż na tem, czyś się z stolą czy z togą zaszłapał?
Willi, niby-zięć Sulli[1], przez Faustę się złapał
       65 Na wielkie imię — ale odbeczał to setnie:
Mało pięści, strach jeszcze, że nóż coś odetnie;
Lub Longaren w alkowie[2], a on w gwiazdach czytał.
Gdyby wtedy nieborak nieboraka[3] spytał:
»Kie licho, czy ja żądał od ciebie zachodu,
       70 Byś mi dawał pocieszkę wysokiego rodu
I w stołę obleczoną, gdy mię chuć rozbierze«?
Cóżby rzekł? — »Ba, w wysokiej urodzona sferze«.
A jakież to uciechy w swym skarbcu przedziwne
Ma natura bogaczka, a tamtym przeciwne!
       75 Wiedz tylko, co brać, czego unikać wypada.
W tem ci rzecz, czy w naturze, czyli w tobie wada.
Więc zaraz, bez namysłu, w tej chwili bądź gotów
Dać już pokój mężatkom, skąd więcej kłopotów,
Niż istnego pożytku. Myślisz, że matrona,
       80 Szmaragdami, perłami cała obwieszona,
Ma nad Cerynta[4] łydki pulchniejsze lub uda?
Ileż razy wspanialsze toga kryje cuda!
A to nic, że towaru swego nie przyprawi,
Że ci cały pokaże? Tamta ci wyjawi

  1. W. 64. niby-zięć SulliSex. Villius, gach (niby-zięć) Fausty, córki Sulli, rozwiedzionej z Memmiusem, żony Milona.
  2. W. 67. Longaren w alkowie — także gach u Fausty, a on, Villius, nie wpuszczony, czekał na dworze, »w gwiazdach czytał«.
  3. W. 68. nieborak-nieboraka — grzeszny członek swego właściciela tj. Williusa.
  4. W. 81. Cerinthus — zapewne znany z piękności chłopiec.