Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/303

Ta strona została przepisana.


Są nie tylko waleczni, lecz i zapalczywi:
Do Hektora waleczny Achilles złość żywi
Zawziętą, że dopiero śmierć obu pojedna,
A dlaczego? — Bo obu równa, niepowszedna
       15 Ożywiała odwaga. Biorą się za łebki
Tchórze albo nierówni, jak Dyomed krzepki
Z Glaukiem: to ustąpi zawsze mniejsza buta
I dary wręczy — owóż przed trybunał Bruta,[1]
Co bogatą Azyę dzierżył, para nasza
       20 Dobrana, że w kąt Bitus z Bakchim, spór swój wnasza.[2]
Zaczyna się rozprawa, wart rywal rywala;
Głos ma Persjusz, od śmiechu zatrzęsła się sala:
Chwali Brutusa, orszak przyboczny wychwala;
Brutus — to słońce Azji, dobroczynna kula;
       25 Orszak — zbawcze gwiazdeczki, lecz wyjmuje Króla,
Psem[3] go, zgubą rolników zowie — huczy, wzbiera,
Jak potok zimą w górach, gdzie nie tnie siekiera.
Przyparty Prenestyńczyk nie da się zbić z tropu,
Ciosy zręcznie odbija, podobien w tem chłopu,
       30 Co pracując w winnicy, nie miesza się zgoła,
Gdy nań z drogi »A, ku-ku«! przechodzień zawoła.[4]

  1. W. 16—18. Por. Iliady p. VI. w. 119 nastp.
  2. W. 20. Bithus i Bacchius — para słynnych w owym czasie gladjatorów, którzy położywszy trupem znaczną liczbę przeciwników, zginęli wreszcie od razów, nawzajem sobie zadanych.
  3. W. 26. Psem — psią gwiazdą (Syrjuszem).
  4. W. 31. Winiarzom, którzy się spóźnili z wiosennemi robotami w winnicy, dokuczali przechodnie wołaniem: Cuculus! »A, ku ku!« T. j. kukułka już powróciła, a tyś jeszcze z robotami nie gotów.