Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/394

Ta strona została przepisana.

       35 Trzeci do towarzystwa, czwarty dać do pary.
Bo przyjaźń, kredyt, żonę z bogatemi dary,
Ród, urodę król-pieniądz już dla ciebie chowa;
Ozłoconego wieńczą Wenus i Wymowa.
Z mnóstwem sług, lecz bez grosza Kappadoków króla[1]
       40 Naśladować się nie waż. Pytano Lukula,[2]
Czyby nie mógł sto płaszczów dać na przedstawienie.[3]
»Sto? — Skądże tyle?« — rzecze, lecz da polecenie
Szukać; co będzie, przyśle. Wnet odpowie listkiem,
Że ich ma pięć tysięcy i że służy wszystkiem.
       45 To dom pański dopiero, tam się dobrze dzieje,
Gdzie pan nie wie o wszystkiem, kraść mogą złodzieje.
Więc jeśli to ci daje szczęście i bezpieczy,
Wczas się imaj, a późno odżegnuj tych rzeczy.
Jeśli blask, popularność jest tak szczęścia bliska,
       50 To kupmy niewolnika, co szepta nazwiska,[4]
W lewy bok raz wraz szturka, zmusza przez kamienie[5]
Wyciągać rękę: »Ten tam, ów tam ma znaczenie;

  1. W. 39. Przysłowiowa była golizna królów kapadoekich wysysanych przez pijawki rzymskie.
  2. W. 40. L. Licinius Lucullus (ur. 102, um. 56) — konsul r. 74, sławny wódz, przysłowiowy bogacz.
  3. W. 41. na przedstawienie — tragedji w czasie jakiejś uroczystości.
  4. W. 50. Taki niewolnik, podszeptujący swemu panu nazwiska spotkanych obywateli, nazywał się nomenclator. Zwyczaj wymagał, żeby kandydat, ubiegający się o urząd, witał każdego obywatela całem jego nazwiskiem.
  5. W. 51. przez kamienie. — Jak to dziś można widzieć w Pompei, ułatwiały przejście z jednego chodnika na drugi położone w pewnych odstępach kamienie; przez te to ka-