Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/452

Ta strona została przepisana.

Powołał dla oceny ksiąg i Muzy darów,
Przysiągłbyś, że pochodzi z beockich oparów.[1]
Lecz ty się do swych sądów zawsze przyznasz śmiało
I darów, które wzięli z wielką dawcy chwałą
       245 Twoi wieszcze wybrani, Wary i Wergili.
Rysy w śpiżu najwierniej mistrz oddać się sili;
Lecz wieszcz charakter kreśli i wielkość i błędy
Swych bohaterów. Bodaj w kąt rzucić gawędy,
Te poziome, a śpiewać ku przeszłości chwale
       250 Krainy, rzeki, grody, sterczące na skale,
Barbarzyństwo zgromione, twój triumf wspaniały,
Boje, na które patrzał ziemski okrąg cały,
Jana, stróża pokoju, zamknięcie w twe imię,
I Rzym postrachem Partów, gdy ty władasz w Rzymie!
       255 Ale sił nie dostaje: mego dzieła małość
Twej nie sprosta wielkości i moja nieśmiałość
Nie daje brać ciężaru, co siły przechodzi.
Zbytnia usłużność głupio wielbionemu szkodzi,
Zwłaszcza jeśli się wierszem i zdobnie wyraża,
       260 Bo to chętniej się czyta, lepiej w pamięć wdraża,
Co kto wyśmiał, niż gdyby pod niebo wynosił.
Tak usłużnym być nie chcę: i jabym nie prosił,
By kto z wosku wystawiał me skrzywione rysy,[2]
Lub mię w księgach chwaliły nędzne wierszopisy.

  1. W. 242. z beockich oparów. Tępość umysłową mieszkańców Beocji przypisywano gęstej mgle, dobywającej się z jeziora Kopais.
  2. W. 263. Jak dziś fotografie, tak wystawiano w Rzymie po księgarniach, sklepach kupieckich, kantorach bankowych i tp. woskowe popiersia sławnych ludzi.