Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/453

Ta strona została przepisana.


       265 Jakiż wstyd dać się zbłaźnić darem ladajakiem
I w skrzyni, jakby w trumnie, razem z tym pismakiem
Wędrować, gdzie sprzedają pieprz i wonne ziarna
I na co tam się jeszcze przyda karta marna![1]


LIST II[2]

Florze; co przy cnym bawisz i sławnym Neronie!
Niech ci kto sługę, dajmy, chcąc sprzedać, tka w dłonie
Rodem z Tybur lub Gabij, temi chwaląc słowy:
»Człek bez skazy, urodny od stóp aż do głowy,
       5 Za ośm tysięcy twój jest — i mówię ci w oczy:
Tu zrodzony,[3] posłuszny, mrugniesz, a wyskoczy;
Nieco greczyzny liznął, do wszystkiego zdolny,
Jak wosk będzie lub glina w twych rękach powolny,

  1. W. 265 - 268. Horacy ma na myśli dedykacje lichych wierszydeł, które następnie wędrują do handlarzy na obwijanie pieprzu i kadzidła. Wrażenie sprawia dopiero obraz wiezionego patrona (Horacego) w towarzystwie autora wierszydeł w pudle (scrinium), niby w trumnie na cmentarz na vicus Tuscus, gdzie sprzedają pieprz, kadzidło i tp. towary.
  2. II. — Kiedy przebywający w orszaku Tyberjusza Juljusz Florus nie przestawał się naprzykrzać poecie o listy, a zwłaszcza o nowe utwory liryczne, tłomaczy się mu Horacy w tym liście z obu zarzutów, a mianowicie z pierwszego, że mu wcale listów nie obiecywał, owszem jak handlarz, sprzedając niewolnika, wyraźnie o tej wadzie ostrzegał. Co do poezji, to pomijając mnóstwo przeszkód i roztargnień, które w Rzymie nie pozwalają służyć Muzie, najważniejszą przyczyną zaniku twórczości poetyckiej są zagadnienia praktycznej filozofii, którym się teraz H. całą duszą oddaje, tj. uczy się sztuki dobrego używania życia.
  3. W. 6. Tu zrodzony — a więc tem cenniejszy, niż pochodzący z krajów barbarzyńskich.