Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/458

Ta strona została skorygowana.

       95 A masz-li czas, wnijdź z nami: poznasz trud i kwiecie,
Z którego tam z nas każdy wieniec na skroń plecie.
Jak Samnici[1], bierzemy i dajemy ciosy,
Póty walcząc, aż czarny mrok spuszczą niebiosy.
Po bitwie ja Alceusz; on — na co wygląda?
       100 — Na co? — Na Kallimacha[2], a jeśli zażąda,
To Mimnerma[3], i nowym przydomkiem się cieszy.
Drogo ja płacę poklask krewkiej wieszczów rzeszy,
Póki piszę i żebrzę o kreski u tłumu.
Lecz gdy z pola ustąpię, nabrawszy rozumu,
       105 Uszy zatkam, bezkarny, przed odczytnikami.
Śmiech budzą wierszoklety, ale pisząc, sami
Cieszą się i uwielbiają i zanim usłyszą,
Co sądzę, pod niebiosa wynoszą, co piszą.
Chcesz napisać naprawdę wiersz nieskazitelny:
       110 Prócz tabliczek ci cenzor potrzebny rzetelny.
Śmiało on ci usunie słóweczka mniej świetne,
I wagi nie mające, lekkie, mniej szlachetne,
Choćby się opierały i miały mir w mieście,
Były nawet ojczystej jeszcze miłe Weście[4].

    1, 216), w której dział poetów łacińskich świecił jeszcze pustkami. Była tam zapewne sala, w której poeci odczytywali swoje nowe utwory.

  1. W. 97. Samnici — nazwa gladjatorów, walczących w ciężkiej zbroi. Bierzemy ciosy — słuchając odczytu; dajemy — czytając swoje utwory.
  2. W. 100. Kallimachos — uczony i poeta grecki, żyjący w III w. przed Chr. Rzymianie cenili wysoko jego elegje, a jedną z nich de coma Berenices tłomaczył Katullus.
  3. W. 101. Mimnermus por. I 6, 65.
  4. W. 114. Westa — świątynia Westy chowała największe