Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/61

Ta strona została przepisana.


Junaka szał na Marsa igrzysko pogania,
Żeglarza morze łakome pochłania;
Mrą starcy, mrą młodzieńcy, śmierć o wiek nie pyta,
       20

Wszystkich okrutna Prozerpina chwyta.


I mnie wściekły w illirskiej Not pogrążył toni,
Co za zniżonym Oryonem[1] goni:
Żeglarzu, nie skąp piasku i garścią choć małą
Lotnych ziarenek przysyp moje ciało!

       25 Za to Eur, miast grozić hesperyjskiej fali,
Las wenuzyjski rozburzy i zwali,
Ty zdrów będziesz i Jowisz sprawiedliwy za to
Pewnie cię hojną nagrodzi zapłatą

I Neptun, co w opiece ma Tarent, gród święty.
       30

Czy nie wiesz, człecze, że twój grzech przeklęty

Na biednych kiedyś dziatkach odbije się srogo
I ty sam jeszcze zapłacisz zań drogo

W podobnym memu razie? Klątwa to ma sprawi
I nic cię, żadna ofiara nie zbawi.
       35 Spieszno ci? — Za tę chwilkę niebo się nie zwali:
Rzuć piaskiem trzykroć — i płyń sobie dalej«!

  1. W. 22. za zniżonym Oryonem... Orjon — olbrzym myśliwy, zabity przez Dyanę i umieszczony w zodyaku jako gwiazda; jego pozorny zachód w początkach listopada sprowadza burze.