Strona:PL Horacy Wybór poezji.djvu/20

Ta strona została przepisana.
Do Aristiusa Fuscusa (I 22).
Integer vitae scelerisque purus...

Kto zacny, wolny od przestępstw ohydy,
może się obejść bez mauryjskiej dzidy,
ani też, Fusku, strzał maczanych w jadzie,
w kołczan nie kładzie.

On bez bojaźni przez fal morskich zwały
i przez Kaukazu niegościnne skały
i za Hydaspes, na świata krawędzie,
podążać będzie.

W lesie sabińskim, zdala od mych granic,
chodziłem sobie, nie zważając na nic,
jeno śpiewając na cześć mej Szczebiotki
wesołe zwrotki.

Bezbronny byłem — a uszedłem zguby!
Wilk — potwór, jakich w skwarnym kraju Juby
i w kniejach Daunji szukałbyś daremno —
uciekł przede mną!

Przenieś mnie w ziemię tę mroźną, nieżyzną,
oo wciąż zasnuta mgieł i dżdżów szarzyzną,
gdzie lato skąpi rzeźwego powiewu
zbożom i drzewu —

przenieś i w kraj ten, gdzie nikt nie osiędzie
z powodu strasznych skwarów słońca... Wszędzie
w sercu mieć będę śmiech i głosik słodki
mojej Szczebiotki...