Biada, biada tej dziewczynie, co marzy stęskniona,
Ni zapomnieć chłopca może, ni paść mu w ramiona.
Dni mijają, ona z trwogą nagan starców słucha,
Płacze, płonie; uleciały radość i otucha.
Chłopca tobie pani Kypru przywiodła miłosna
I rzuciłaś, Neobule, czółenka i krosna —
Zapomniany kunszt Mineryy, za kochaniem obcem
Poszły myśli, za uroczym z wysp aiolskich chłopcem.
Kto tak drugi w Tyber skoczy i wśród rwącej toni
Wpław go przejdzie i na dzikim źrebcu kto pogoni?
Kto z ostępu, gdzie się schronił, zdoła wyprzeć dzika,
Kiedy puszczy dowierzając, z gąszczu w gąszcz pomyka?
Komu chwała i zwycięstwo tam gdzie walczą męże?
Goniąc konno, kto oszczepem jelenia dosięże?
A biegają chłopcy w stadiach, kto odbiera wieniec?
Gość nadobny z wysp aiolskich, z Lipary młodzieniec!