Ta strona została przepisana.
Jak miło śród tej uczty widzieć owiec ciąg,
spieszących do dom z paszy, z łąk,
lub woły, które wloką odwrócony pług,
skończywszy całodzienny znój,
i wokół lśniących Larów rzeszę wiernych sług,
ten dworu dostatniego rój!...
Tak mówił lichwiarz Alfius ... Już mu pachnie wieś...
lecz — przyszły Idy, spłaty czas!
Więc wszystek grosz z dłużników złupił, aby gdzieś
znów go lokować — jeszcze raz!
Do narodu (Epod. 7).[1]
- ↑ Z uwagi na trudności w ustaleniu daty śmierci Zofii Golcówny, przekład będzie możliwy do udostępnienia w 2076 roku.