Strona:PL Horacy Wybór poezji.djvu/66

Ta strona została przepisana.

Razem Capito Ponteius od stóp wytworny do głowy
Człowiek, najlepszy nad innych Antonia przyjaciel od serca.
Fundy przez Aufidiusa pretora Lusca rządzone
Chętnie mijamy, żartując z parady głupiego pisarza,
Togi z obszewką szeroką i kadzielnicy żarzącej.
W mieście Mamurrów następnie szukamy znużeni spoczynku,
Gdzie nas dachem opatrzył Murena, zaś Capito kuchnią.
Wschodzi następnie o wiele najmilsza jutrzenka, bo z nami
W Sinuessie spotyka się Varius, Vergilius i Plotius,
Dusze, nad które zacniejszych i ziemia nigdy nie niosła,
Ani też względem których bym przywiązanie miał większe.
Jakież to były uściski i jaka uciecha spotkania!
Nic z przyjacielem kochanym porównać w życiu nie mogę.
Tuż przy Campańskim moście najbliższy domek schronienie
Daje nam, drzewo i sól szafarze należną daniną.
Stamtąd stajem w Capui, gdzie z mułów juki zdejmują.
W piłkę grać idzie Maecenas, ja spać, jak niemniej Vergilius,
Piłka bo chorym na oczy i twardym w trawieniu nie służy.
Potem zamożne Cocceia domostwo nas bierze w gościnę,
Nad zajazdami Caudiów leżące. Na teraz po krotce
Walkę pomiędzy Sarmentem trefnisiem, a Messem Cicirrą
Muzo dopomóż opisać, z jakiego się ojca zrodziwszy
Każden potyczki się podjął. Ród Messa przesławny od Osków,
Pani Sarmenta przy życiu: a więc od podobnych się wiodąc
Przodków stanęli do walki, Sarmentus pierwszy: „do konia
Mogę cię równać dzikiego“. Śmiejemy się. Messus odetnie
Głową kiwając mu na to: „przyjmuję“. „Aj, żeby to rożek
Z czoła nie był wyciętym, to cóżbyś dopiero uczynił,
Kiedy tak chociaż kaleka wygrażasz?“ A blizna szkaradna
Czoło włosami obrosłe mu z lewej strony szpeciła.
Naszydziwszy dowolna z Campańskiej na twarzy choroby,
Prosi udawać Kyklopa jak tańczy w roli pasterza:
Zwłaszcza, iż ani kothurna i maski mu wcale nie trzeba.
Wiele mu na to się odciął Cicirrus, ażali łańcuchy
Złożył już Larom ze ślubu; że zaś był pisarzem, to wcale